Z informacji przekazanych przez Donalda Tuska wynika, że rządowa komisja do spraw badania rosyjskich wpływów rozpocznie prace już od przyszłego tygodnia. Jak zadbać o to, aby rzetelnie wykonała swoje obowiązki, a nie była pałką w politycznej nawalance?
Za nami supertydzień na komisjach śledczych – w Sejmie zeznawali m.in. Maciej Wąsik, Tomasz Grodzki oraz Mateusz Morawiecki. Jak co dzień podsumowujemy obrady i wybieramy z nich najciekawsze fragmenty. – Miałem wrażenie, że z premierem Morawieckim żyliśmy w zupełnie różnych rzeczywistościach, w jego opinii pandemia koronawirusa praktycznie nas ominęła – podsumowuje w podcaście Kuba Korus.
Ale jednocześnie wybiegamy naprzód. Bo już lada moment prace ma rozpocząć komisja do spraw badania rosyjskich wpływów.
Przypomnijmy. Powołanie komisji ds. wpływów rosyjskich zapowiedział 9 maja w Sejmie premier Donald Tusk. Następnego dnia założenia projektu nowelizacji ustawy o komisji były jednym z tematów, jakie zostały poruszone na posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych. Minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak zapowiedział wtedy, że rząd planuje przyjęcie projektu ustawy 21 maja i skierowanie go na najbliższe posiedzenie Sejmu. Z kolei premier Tusk we wtorek powiedział, że ma nadzieję, że komisja rozpocznie pracę od przyszłego tygodnia.
W podcaście KOMISJA ŚLEDCZA zastanawiamy się, jakie warunki brzegowe muszą być spełnione, aby komisja rzetelnie wykonała swoje obowiązki. Mówimy o gronie niezależnych ekspertów, których obrady muszą odbywać się za zamkniętymi drzwiami, daleko od medialnego hałasu. – Tak przecież obradowała komisja Millera, która do dzisiaj przedstawiła niepodważalny, najlepszy raport ws. katastrofy smoleńskiej – zauważa Grzegorz Rzeczkowski.
W najnowszym odcinku podcastu przypominamy, skąd w ogóle pomysł komisji. A przecież ten – choć zdegradowany i wykorzystany przez Macierewicza oraz obóz Zjednoczonej Prawicy – pojawił się po serii artykułów „Newsweeka” poświęconych Markowi Falencie i aferze taśmowej. Tyle tylko, że PiS postanowił wykorzystać komisję do politycznej nawalanki i wyrzucenia Tuska z polskiej polityki.
Komisja zajmująca się badaniem wpływów rosyjskich w Polsce powstała już raz za rządów PiS w ubiegłym roku. W sierpniu 2023 r. Sejm wybrał jej członków, a 29 listopada — już w nowej kadencji — zaprezentowała ona „raport cząstkowy” i przedstawiła rekomendacje, by Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską. Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji, co wstrzymało jej działalność. Komisja pozostaje nieobsadzona.
Jak powinna obradować teraz? Słuchajcie podcastu KOMISJA ŚLEDCZA – co sobotę na Newsweek.pl oraz w Onet AUDIO.